List od Pana Huberta (miasto: RADOM) w sprawie
Cyt.: . . .
Witam
Nazywam się Hubert i mam sprawę, która być może zainteresuje Waszą redakcję.
Zostałem przez policję oskarżony o „usiłowanie spożycia alkoholu w miejscu publicznym”. Nie zgodziłem się z ich decyzją i mandatu nie przyjąłem. Sąd wyrokiem nakazowym stwierdził, że jestem winny spożywania alkoholu w miejscu publicznym i dał mi 50 zł kary. Od decyzji napisałem sprzeciw i niebawem odbędzie się rozprawa.
Trochę mnie to denerwuje, bo będę musiał wziąć dzień wolny i stracę więcej niż ten mandat. Ale chyba policji o to chodzi. Większość stwierdzi, że sie nie będzie opłacało odwoływać i biznes się kręci.
Będę na rozprawie zadawał pytania
-w jaki sposób policjant stwierdził, że usiłowałem spożywać alkohol. Wyraźnie napisałem w wyjaśnieniach, że piwo miałem, bo kupiłem w sklepie, ale nie usiłowałem go spożywać, tylko zabrać do domu,
-z jakiej racji zostałem ukarany za czyn, który nie jest zakazany – ustawa wyraźnie wymienia miejsca zakazane i nie jest nim miejsce publiczne. są to ulice, parki place itd. …. a blok czy klatka mimo iż jest miejscem publicznym to ulicą, parkiem ani placem nie jest.
Pan Hubert przygotował jeszcze kilka wyroków i orzeczeń z podobnych spraw na które ma zamiar się powołać . Lecz zastanawia się, czy warto . . .
Opinia skarga.com
Naszym zdaniem Pan Hubert przyjął prawidłową postawę w obronie przestrzegania praw jakie nam przysługują i jakie daje nam konstytucja. Sposób obrony przez niego prowadzony jest rzetelnie i skrupulatnie. Z naszego doświadczenia możemy niestety powiedzieć, że zdecydowana większość spraw rozpatrywanych na pierwszej wokandzie kończy się wyrokiem na niekorzyść obwinionego. Można odnieść wrażenie ze zostało się skazanym zanim jeszcze doszło do rozprawy. Zagłębiając się jednak w problematykę opisanego tematu uważamy, że obrona Pana Huberta jest racjonalna i poparta prawidłowymi stwierdzeniami oraz interpretacją. Zgadza się, że ustawa ściśle określa miejsca w których jest zakaz spożywania alkoholu lecz niestety często jest ona różnie interpretowana. Z naszych informacji wynika, że inaczej interpretują ten przepis straże miejskie oraz gminne a inaczej policja. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że picie alkoholu w miejscu publicznym nie jest zabronione. Szczegółowo miejsca objęte zakazem określa art. 43 u.w.t.p.a.,
a w polskim prawie analogia jest zabroniona.
Niektóre gminy wprowadzają uchwałami „zakaz spożywania alkoholu w miejscu publicznym” – nie jest to zgodne z art.14 u.w.t.p.a. Kwestie tą rozstrzygną Sąd Najwyższy (wyrok SN z 17 kwietnia 1997 – III RN 11/97), zgodnie z którym gmina powinna określić szczegółowo na jakich obszarach nie można alkoholu spożywać.
Dalej. . . życzylibyśmy sobie, żeby sądy brały pod uwagę, fakt i przysługujące oskarżonemu/obwinionemu prawo, mówiące o tym iż, oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności ani nie ma obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść a organy prowadzące tj. np. straż miejska lub policja powinna w sposób rzetelny wykonać swoją pracę i zebrać maksymalną ilość materiału przeciwko osobie wobec, której prowadzone jest postępowanie gdyż to na organach prowadzących postępowanie ciąży obowiązek zebrania dowodów, obwiniony może bronić się wszelkimi prawnie niezakazanymi metodami i sposobami wykorzystując w tym celu znane mu fakty i przepisy prawa w tym też interpretacje dla siebie korzystną . . . SN z 30 listopada 2007 WZ 50/07: Osoba podejrzana nie ma obowiązku przyznawania się do popełnienia zarzucanych jej czynów, dostarczania dowodów przeciwko sobie (art. 74 § 1 k.p.k.).
Odpowiedź skarga.com:
Reasumując, przykre jest to, Panie Hubercie, że mimo wszystko zalecane byłoby żeby skomplikował Pan sobie sprawę i przytoczył najwięcej możliwych przepisów prawnych na swoją obronę.
Kiedyś w podobnej sprawie spotkaliśmy się, iż obwiniony poruszył kwestię, czy została sporządzona analiza napoju, która była w butelce ?? Naszym zdaniem winno być to podstawą do możliwości udowodnienia czy faktycznie nastąpiła próba picia alkoholu czy też wody mineralnej, pomijając fakt, że został Pan oskarżony o „próbę picia alkoholu w miejscu publicznym” , sprawdzimy zatem czy jest to w ogóle możliwe ?? Gdyż można zakładać, że po zakupie alkoholu, klient wychodząc ze sklepu winien się udać do domu specjalnie wytyczoną ścieżką a następnie wejść do mieszkania przez okno.
(aktualizacja z dnia:5-go marca 2014 r.)
SKARGA.COM
Pan Hubert jest już po pierwszej i drugiej rozprawie.
Po ponownym przeanalizowaniu sprawy, opierając się na opinii Departamentu Prawnego Ministerstwa Zdrowia, który rozpatrywał aspekt miejsca publicznego w zakresie palenia wyrobów tytoniowych w miejscach publicznych możemy jednoznacznie stwierdzić, iż klatka schodowa nie jest miejscem publicznym gdyż nie stanowi przestrzeni ogólnodostępnej. Dlatego, iż cechą wspólną pomieszczeń dostępnych do użytku publicznego jest ich dostępność dla ogółu społeczeństwa, a nie tylko dla danej grupy obywateli. W opinii DPMZ można znaleźć także wywód na temat różnicy między określeniem „publiczne”, a „wspólne”. Nie sposób zaliczyć do przestrzeni publicznej korytarza dzielącego dwa mieszkania w domu dwurodzinnym stanowiącym współwłasność. Istoty funkcji tego obiektu nie zmienia również wielkość rodzin korzystających z klatki schodowej lub windy w wielorodzinnym domu mieszkalnym, jak i panujące w nim stosunki własnościowe. Nie ma tu też znaczenia sposób zamykania wejścia do domu czy klatki schodowej (kluczem, lub domofonem) lub brak takiego zamknięcia.
Reasumując, klatki schodowe w budynkach mieszkalnych nie spełniają warunku dostępności dla ogółu społeczeństwa, w związku z czym nie należą do kategorii „innych pomieszczeń dostępnych do użytku publicznego”, o których mowa w art. 5 ust. 1 pkt 11 ustawy.
Odpowiedź nie stanowi wykładni prawa a jest jedynie opinią oraz oceną administracji portalu.
AKTUALIZACJA: 02.04.2014 (środa)
Sąd przeklasyfikował czyn z usiłowania spożycia na spożycie alkoholu…
Nałożył na obwinionego 50 zł kary grzywny, dodatkowo obciążył kwotą 160zł tyt. zwrotu kosztów i opłat postępowania sądowego. Sąd uzasadnił wyrok tym, iż zeznania Policjantów są wiarygodniejsze niż zeznania trzech „cywilów” (obwiniony i jego dwóch znajomych, którzy byli obecni podczas interwencji). Funkcjonariuszka, która była na miejscu zeznała, że nie pamięta czy obwiniony miał piwo i czy je spożywał, funkcjonariusz policji zaś, że posiadał piwo zamknięte, lecz upite. Pan Hubert jak i świadkowie będący na miejscu , spójnie i jednakowoż zeznali, że obwiniony piwo posiadał w wewnętrznej kieszeni kurtki i kupił je z zamiarem zaniesienia do domu.
Sąd nie wziął pod uwagę miejsca zdarzenia – czy było to miejsce objęte zakazem spożywania alkoholu w myśl ustawy o wychowaniu w trzeźwości.
Pan Hubert zapowiada apelcję.
Zostaw komentarz