GDYBY TO BYŁA PRAWDA TO CZUJĘ SIĘ POKRZYWDZONY TAKIM DZIAŁANIEM POLICJI przesłuchań c.d.
Za nami kolejne posiedzenie w sprawie dziwnych losów pękniętej szyby BMW poznańskiej drogówki, które odbyło się 25 styczna br. w Sądzie Rejonowym Poznań Grunwald i Jeżyce. W sprawie zostali przesłuchani kolejni świadkowie.
Pierwsza zeznawała Magdalena J.S.:
– Ogólnie byłam zaskoczona wielkością uszkodzenia, nie było do końca pewności czy to uszkodzenie powstało w wyniku tego czy pojazd Isuzu nie miał plandeki czy z powodu tego, że w oponach były kamienie.
Jak sam świadek stwierdził uszkodzenia szyby wydawały się dziwne tłumaczy:
-Jeżeli mówimy o uszkodzeniu przez kamień w większości jest to na zasadzie odprysku, a jeśli chodzi o uszkodzeniu szyby czołowej na pojeździe BMW była to taka dość długa idąca linia. Było ono inne niż dotychczas jak byłam na zdarzeniach. To po prostu była linia.
Na miejsce zdarzenia przyjechał pracodawca Isuzu prosząc o nie karanie kierowcy wspominając, że jest świeżym pracownikiem, a wcześniej w poprzedniej pracy nie otrzymał wynagrodzenia. W odpowiedzi usłyszał odMaciej K.
– a co to ja jestem „Caritas Polska”. Na pewno padły te słowa.
Wypowiedź ta na świadku pozostawiła niemiłe i przerażające doświadczenie. Na pytanie adwokata o rozmowy wśród policjantów odpowiedziała:
– wszyscy o tym rozmawialiśmy w jednostce, to był temat na topie.
Świadek Katarzyna K. prowadziła postępowanie o wykroczenie w KP Dopiewo, które zostało przez nią umorzone, a w zamian zostały wyodrębnione materiały w stosunku co do kierującego pojazdem za niewłaściwe zabezpieczenie ładunku. Prowadzenie sprawy i późniejszego jej umorzenia odbyło się w konsultacji z kierownikiem. Pracując w Wydziale w Ruchu Drogowego KMP w Poznaniu od 2020r. twierdzi, że słyszała nieformalne rozmowy między kolegami.
– nie jest tajemnicą, że jest prowadzona taka sprawa.
W sprawie zeznawał sam „pokrzywdzony” przypadkowy kierowca, który miał odpowiedzieć za rzekome zniszczenie szyby.
– po załadunku wyjechałem drogą serwisową w prawo, na rondzie skręciłem na ulicę Bukowską w stronę Poznania. Dosłownie 30/40 metrów za rondem panowie się ze mną zrównali tym nieoznakowanym pojazdem. Policjant, który był pasażerem pokazał mi, żebym opuścił szybę. Ja ją opuściłem i od razu zaczął krzyczeć, że co ja robię, że leci mi z paki, kamienie itd. Dosłownie krzyczał na mnie.
Zdarzenie miało miejsce w środę 8 maja 2019 r. około godz. 12.00/13.00. Policjanci wydali podejrzanemu polecenie jechania za nimi. Zatrzymali się w zatoczce gdzie doszło do wylegitymowania kierowcy przez pasażera nieoznakowanego radiowozu. Natomiast kierowca tego pojazdu w czasie legitymowania podejrzanego już wskazywał pękniecie szyby co wydało mu się podejrzane.
– oglądał też klapę auta i boki auta, tego radiowozu. Zapytałem skąd mi to poleciało. Na początku stwierdził, że poleciało to z paki zaznaczył, że to kamienie poleciały z paki.
Obaj policjanci zgodnie twierdzili, że kamień wyleciał z części ładowni. Mężczyzna nie chciał się z tym zgodzić. Kiedy funkcjonariusze zobaczyli co przewodzi zaczęli twierdzić, że ten kamień wyleciał mu spod kół. Na koniec sami już nie umieli wskazać skąd wyleciał kamień. Do zdarzenia wezwano inny patrol. Oprócz tego przyjechał jeszcze inny policjant, który wypytywał podejrzanego czy się przyznaje.
– po czasie 15 min tak mi się wydaje że to był komendant tak się przedstawiał, on tez na mnie naskakiwał dopytując i wymuszając mi winę, czy pan się przyznaje, na pewno pan.
Podejrzany nie poczuwał się do winy bo nie miał materiału, który mógłby uszkodzić szybę.
– mi wypisano mandat za brak plandeki, który w sumie przyjąłem. Z tego co wiem przy betonach gęsto plastycznych nie ma takiego obowiązku.
Funkcjonariusze zatrzymując podejrzanego nie wskazali mu miejsca, w którym rzekomo doszło do zdarzenia. W ocenie podejrzanego wyglądało to na uszkodzenie kilkudniowe. Mężczyzna o całej sprawie dowiedział się z Internetu. Był zszokowany całą sprawą, kosztowało go to wiele nerwów i straconego w tamtym czasie czasu.
– gdyby to była prawda, że ta szyba została uszkodzona wcześniej, a zostałem w to wrobiony to czuję się pokrzywdzony takim działaniem policjantów.
Pokrzywdzony od początku miał duże wątpliwości co do swojej winy zaczynając od zachowania policjantów poprzez cały przebieg zdarzenia.
Świadek Łukasz P. słyszał od innych policjantów z szatni o pękniętej szybie. Razem z kolegą użytkował auto jak się potem okazało z uszkodzoną szybą. Nie zauważył, że ta szyba jest pęknięta. Pokazano mu to pękniecie, które jak twierdzi było widoczne ze środka pojazdu z miejsca pasażera jak i na zewnątrz.
Krzysztof B. ostatni zeznający świadek zeznał, że z relacji kierowcy nieoznakowanego BMW Macieja K. padło oświadczenie, że jadąc autem za Isuzu usłyszał uderzenie w przednią szybę, nie umiał wskazać skąd wyleciał kamień. Od funkcjonariuszy tego zdarzenia usłyszał, że kierowca Isuzu wyczyścił burty po zdarzeniu. Twierdzi, że samo zdarzenie było standardowe nadające się do zakończenia na miejscu. Jednak stwierdził, że w związku z jego wątpliwościami sprawę skieruje do komisariatu policji Dopiewo celem przeprowadzenia czynności wyjaśniających.
Aleksandra Madej
Zostaw komentarz