Pobrać pieniądze – zniszczyć i uciec! Czy firma kurierska odpowiada za uszkodzenie przesyłki ?

Firma kurierska odebrała przesyłkę, uszkodziła ją, zwróciła i nie uznała reklamacji. Taka historia przydarzyła się naszemu czytelnikowi, który po nawiązaniu współpracy ze swoim klientem
nie mógł skutecznie wysłać mu towaru.
Skarga od czytelniczka z Wrocławia (nasz znak – 05/15/WW)
—————————————————————————————————
List:
Pobrać pieniądze – zniszczyć i uciec.
Tak postanowiłem zatytułować skargę dotyczącą firmy kurierskiej DPD.
Witam.
Około miesiąc temu (tj. 9-go marca b.r.) korzystając z jednej stron internetowych zajmującej się pośrednictwem w nadawaniu przesyłek, zamówiłem kuriera z firmy DPD w celu nadania przesyłki składającej się z 4-ech paczek pod adres jednego z moich klientów w Jeleniej Górze. Następnego dnia, przekazałem je kurierowi starannie zapakowane i oznakowane z naklejkami ( uwaga szkło ) a już na kolejny dzień trafiły one do odbiorcy lecz tylko w ilości 3 paczek. Początkowo wydawało mi się, że niekompletność dostarczenia towaru wynikła z roztropności kuriera w miejscu przeznaczenia, tj. u klienta i brakująca paczka zostanie dowieziona później, lecz jak się później okazało, została ona uszkodzona już w moim mieście, czyli we Wrocławiu. Po wykonaniu telefonu do tutejszego oddziału zostałem poinformowany, iż uszkodzona przesyłka wróci do mnie po sporządzeniu przez pracowników sortowni – protokołu szkody. Faktycznie już 12-go marca paczka została przywieziona na mój adres, gdzie odebrali ją moi rodzice ale po wspomnianym protokole ani śladu. Nie pozostało mi nic innego jak ponowić wysyłkę w celu uzupełnienia brakującego towaru u klienta a następnie wypełnić formularz reklamacyjny ze strony DPD. Tak też uczyniłem i niebawem otrzymałem potwierdzenie e-mailem o przyjęciu zgłoszenia. W tym czasie kolejna wysłana paczka została uszkodzona, o czym dowiedziałem się po mojej interwencji telefonicznej kiedy to przez kilka dni nie było potwierdzenia ze strony klienta o odebraniu „uzupełniającej” paczki z pierwszej niekompletnej dostawy. W tedy to zrozumiałem, że mam do czynienia z „profesjonalistami” :), którzy jednak przesyłkę dostarczyli na miejsce adresata lecz najwyraźniej zapomnieli poinformować, że jest uszkodzona – przepakowana i powinno wypełnić się formularz szkody. Postanowiłem ponownie wypełnić formularz reklamacyjny i czekać cierpliwie na meila z potwierdzeniem przyjęcia zgłoszenia, którego zresztą do dziś nie otrzymałem i chyba już nie otrzymam. Żeby nie było lekko, na pierwszą reklamację otrzymałem wiadomość z prośbą o przesłanie w terminie 14-tu dni – oryginał formularza według załączonego wzoru, udokumentowane uprawnienie do dochodzenia roszczenia w zgłoszonej wysokości ( np. paragon, faktura zakupu, faktura sprzedaży lub kosztorys naprawy z pieczątką serwisu), oryginał lub poświadczona za zgodność z oryginałem kopia protokołu szkody. W związku z tym, iż protokołu szkody w/w firma nie chce wydawać, zamieniłem to pismo oświadczeniem przedstawiającym stan faktyczny, w którym przedstawiłem zapewnienie konsultantki telefonicznej z wrocławskiego oddziału, iż takowy dokument sporządzają oni sami. Dodatkowo uzupełniłem dokumentację o zdjęcia ze zniszczoną zawartością zwróconej mi paczki i jeżeli dobrze pamiętam to dołączyłem zdjęcia przesyłki zrobionej przed przekazaniem jej kurierowi co dokumentowało jej prawidłowe oznakowanie, zabezpieczenie i przede wszystkim kompletność oraz całość. Tym czasem znów nadałem paczkę aby w końcu uzupełnić pierwszą i niekompletną dostawę z powodu niedbałości firmy kurierskiej. Dodałem dodatkowy opis na opakowanie, mniej więcej o takiej treści: że jeżeli rozbiją przesyłkę wysłaną po raz trzeci pod ten sam adres to proszę kuriera żeby przysłał mi swoje zdjęcie abym mógł umieścić jego wizerunek na stronę „wiocha.pl”, co chyba pomogło gdyż teraz – czyli za trzecim razem towar doszedł w całości. Po o około 20-tu dniach ( i to dobrze, że w ogóle ) dostałem decyzję od specjalisty ds. Reklamacji, który po przeanalizowaniu zebranej dokumentacji stwierdza, że, cyt.: nie możemy ustosunkować się do przedawnionych przez Państwa roszczeń i odmawiamy w całości uznania zgłoszonej reklamacji.
Co Państwo – na to ??!! specjaliści i jak wcześniej wspomniałem – profesjonaliści. Uważam, że w dość sprytny sposób zostałem „nabity w butelkę” i na dodatek za tą usługę zapłaciłem. Z pełną odpowiedzialnością podaję te informacje do wiadomości czytelników portalu skarga.com – wszak pisanie prawdy nie jest zabronione a nawet zagwarantowane przez Konstytucję RP i proszę o pomoc lub analizę opisanej przeze mnie sprawy.
Z poważaniem .
Odpowiedź skarga.com
Sprawa, którą Pan opisał jest faktycznie „frapująca” i nie jest do końca dla Pana przegrana. Dziwi nas brak wyrozumiałości i próby ugodowego podejścia do problemu ze strony bądź co bądź sprawcy powstałej szkody. Jeżeli chodzi zaś o przeprowadzenie procedury reklamacyjnej możemy uznać, że sama firma kurierska zadziałała na niekorzyść swojego klienta obarczając go jeszcze za to odpowiedzialnością. Zanim podejmie Pan kroki prawne, wskazane byłoby wyczerpanie całej drogi odwoławczej do samego końca przede wszystkim gdy istnieje taka możliwość z obu stron, tzn. ma Pan zasadne argumenty i dowody a firma z którą wszedł wspór, tutaj mówimy o DPD Polska Sp. z o.o. , daje możliwość odwoławczą i którą to przyjmuje. Tutaj jak i w podobnych sytuacjach pojawia się cały wachlarz uzyskania opinii i form pomocy, między innymi u Rzecznika Praw Ubezpieczonych – zważywszy na to, że przesyłki były objęte ochroną ubezpieczeniową, która zwykle sięga do 5 000 zł, pozostaje też sposób mediacji jaką oferuje nasz portal i także postępowanie mediacyjne przed Prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Zanim sprawę skierujemy na drogę sądową, do przedstawienia swoich roszczeń warto by dołączyć opinie lub odpowiedzi otrzymane także od Rzecznika Praw Konsumenta – tu pragniemy przypomnieć, iż najwięcej informacji uzyskamy na takich stronach jak:
http://www.uokik.gov.pl/rzecznicy_konsumentow.php
http://federacja-konsumentow.org.pl/
oraz infolinią konsumencką: 800 889 866 także:
http://www.konsument.gov.pl/
Rzecznik Praw Ubezpieczonych
http://www.rzu.gov.pl/
Radzimy, iż jeżeli jest to możliwe, korespondencje prowadzić w sposób tradycyjny, tj. za pomocą listów poleconych !
Zwrotu poniesionych kosztów związanych z przeprowadzonym sporem możemy wnioskować od strony przez nas skarżonej i to nie tylko na etapie procesu sądowego ale i przed.
Kiedy jesteśmy pewni swoich racji, zawsze warto skorzystać z pomocy prawnej co wcale nie musi oznaczać ponoszenia jakichkolwiek kosztów a zwłaszcza kosztów z naszej strony.
Prosimy śledzić nasze artykuły gdzie zawsze służymy radą i pomocą.
Problematyka została przeanalizowana przy współpracy kancelarii prawnej:
Kiwała&Wspólnicy Sp. z o.o.
Oczywiście, jak w każdej skardze od naszych czytelników, wystąpiliśmy o ustosunkowanie się w owej sprawie – drugą stronę.
Działanie nasze, służące jako mediacja w sprawie nie przyniosła pozytywnego skutku.
Po kolejnej decyzji DPD, skarżący twierdzi, że podtrzymuje zasadność swojej skargi zaznaczając, iż nie miał wpływu na losy przesyłki, która winna do niego wrócić a została jednak dostarczona do odbiorcy. W pierwszej kolejności będzie tą sprawę zgłaszać do Rzecznika Praw Konsumenta a następnie wystąpi na drogę sądową.
Według nas skarżący musi obecnie polegać na zeznaniach odbiorcy, który winien poświadczyć odbiór uszkodzonej paczki.
Aktualizacja… (14.października 2017 )
13-go czerwca 2017 roku w Sądzie Rejonowym dla m. ST. Warszawy IX Wydział Gospodarczy zapadł wyrok w wyżej opisanej sprawie.
Powództwo naszego czytelnika zostało oddalone a co za tym idzie, nie otrzyma on zwrotu za uszkodzoną przesyłkę od firmy kurierskiej
Powodem odrzucenia pozwu był tzw.. bark legitymacji procesowej, w skrócie: Sąd stwierdził , iż powód nie zawarł umowy z DPD i firma owa nie jest w tym sporze stroną. Umowy o nadanie przesyłek były zawarte z firmami ( stronami internetowymi: „Sendit.pl” oraz „przesylarka.pl” przez które dokonał zamówienia nadania towarów.
Z aktualnych wiadomości wiemy, iż czytelnik nie podał się i złożył już apelację od wyroku sądu pierwszej instancji. Apelację oparł głownie na fakcie , iż do uszkodzenia towaru przyczynił się przewoźnik, a nadto firmy internetowe przez które dokonał zlecenia wysyłki są jedynie pośrednikami w zawieraniu umów pomiędzy DPD a nadawcą, co zresztą wynika też z regulaminu tychże firm.
My zaś zwracamy także uwagę, iż przewoźnik odpowiada niejako bezpośrednio za powierzone rzeczy do transportu. Tudzież prawo przewozowe brzmi:
Art. 65. [Odpowiedzialność przewoźnika]
- Przewoźnik ponosi odpowiedzialność za utratę, ubytek lub uszkodzenie przesyłki powstałe od przyjęcia jej do przewozu aż do jej wydania oraz za opóźnienie w przewozie przesyłki.
- Przewoźnik nie ponosi odpowiedzialności określonej w ust. 1, jeżeli utrata, ubytek lub uszkodzenie albo opóźnienie w przewozie przesyłki powstały z przyczyn występujących po stronie nadawcy lub odbiorcy, nie wywołanych winą przewoźnika, z właściwości towaru albo wskutek siły wyższej. Dowód, że szkoda lub przekroczenie terminu przewozu przesyłki wynikło z jednej z wymienionych okoliczności, ciąży na przewoźniku.
Nadto w całej tej sprawie należy podkreślić, iż nadawca otrzymał list przewozowy, który spełniał normy dokumentu CMR, gdzie według konwencji CMR,tj.: Konwencja o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR) sporządzona w Genewie dnia 19 maja 1956 r.
(Dz. U. z 1962 r. Nr 49, poz. 238, sprost. Dz. U z 1995 r. Nr 69, poz. 352)
Rozdział III
ZAWARCIE I WYKONANIE UMOWY PRZEWOZU
Artykuł 4
Dowodem zawarcia umowy przewozu jest list przewozowy. Brak, nieprawidłowość lub utrata listu
przewozowego nie wpływa na istnienie ani na ważność umowy przewozu, która mimo to podlega
przepisom niniejszej Konwencji.
Jasno jest powiedziane, iż dowodem zawarcia umowy jest list przewozowy.
Reasumując, gdyby tego typu okoliczności pod uwagę wziął sąd pierwszej instancji, moglibyśmy spodziewać się innego wyroku.
Na rozstrzygnięcie sporu nadal czekamy…
Skarga.com
Zostaw komentarz