Kolejny ambitny funkcjonariusz straży miejskiej !
Zakaz wjazdu z tabliczką informacyjną „nie dotyczy obsługi posesji” oznacza możliwość dojazdu do posesji w celach służbowych takich jak np. dostawa towarów, wywóz śmieci, prowadzenie prac remontowych oraz służbowy dojazd do mieszkańców lub budynku.
Kilka razy dziennie, pracownik Opieki Społecznej musi dojechać do swojego podopiecznego przy ul. Szewskiej. Aby podjechać na podwórko i parking budynku musi wjechać pod zakaz wjazdu z tabliczką informacyjną „nie dotyczy obsługi budynku”. Właśnie ten zakaz jest pod lupą funkcjonariuszy Straży Miejskiej gdyż jest to jedno z nielicznych miejsc gdzie mogą oni zatrzymać pojazd w ruchu w świetle prawa tak samo jak prawdziwa policja. Tak więc każdy przyjazd pracownika opieki jest odbierany przez nich jako łamanie przepisów ruchu drogowego gdyż nie wszyscy rozumieją pojęcia „obsługa posesji”.
Cyt. . . Za każdym razem kiedy parkuję samochód w podwórzu od ul. Szewskiej, biegnie za mną z aparatem fotograficznym jeden i ten sam uwzięty strażnik. Czasem odnoszę wrażenie jakby czekał na mnie. Zafundował już mi kilka wezwań do sądu i na policję o łącznej kwocie 2000 zł grzywny wraz z kosztami procesowymi bo nie tylko wydaje mu się, że ja łamię zakaz wjazdu ale twierdzi też, że nie zatrzymuję się na jego żądanie. Ja podjeżdżam pod budynek i nie jadę w kierunku ul. Kotlarskiej, nawet nie dojeżdżam do samochodu straży miejskiej. Jak zatem mogę zatrzymywać się na żądanie strażnika jeżeli go nie mijam ani do niego się nie zbliżam. Jest to kolejna manipulacja w celu udowodnienia swojej wyższości jaką pokazują pracownicy tych służb. Kiedyś jeden z nich prosił mnie o okazanie przepustki, której ja nie potrzebuję a po za tym nie wiem czy w ogóle ktoś takową wydaje. Funkcjonariusz będzie się teraz tłumaczył przed sądem ale mam nadzieję że i przed prokuratorem. Gdyż nie mam zamiaru tego pozostawić bez echa. Samo wjeżdżanie przez nich na chodnik na ul. Szewskiej i pod zakaz jest już wykroczeniem drogowym a oskarżanie mnie o coś czego nie zrobiłem a nawet próba zatrzymania mojego pojazdu w tym miejscu może być traktowane jako przekroczenie uprawnień poprzez podjęcie nie uzasadnionej interwencji. Mówi pracownik opieki społecznej.
Dojazd jest niezbędny pomijając fakt że godzina pracy opiekuna kosztuje 6 złotych a godzina postoju w strefie w okolicach budynku 4 zł. Wg informacji pracownika Wydziału Inżynierii Miejskiej Urzędu Miejskiego Wrocławia jaka kol wiek udokumentowana forma dojazdu do posesji zwalnia z obowiązku zastosowania się do znaku B-1 z umieszczoną poniżej tabliczką „nie dotyczy obsługi posesji”.
Czy ta nadgorliwość warta jest finału w sądzie i pieniędzy podatników ? Świadomość ludzi co do słuszności swoich racji oraz przysługujących im prawach w ostatnim czasie znacznie rośnie.
W raz z rozsądkiem idzie matematyka. Kiedy rozsądek jest na minusie to budżet miasta i obywateli też.
—————————————————————————————————————————————–
Zmianka 12.05.2014
Właśnie dowiedzieliśmy się o zakończonych dwóch sprawach sądowych wspomnianego wyżej pracownika opieki.
W obydwu przypadkach Sąd Wrocławski wydał wyroki uniewinniające.
Podobno cała sprawa nie miałaby finału w sądzie gdyby funkcjonariusz Straży Miejskiej dał sobie wytłumaczyć w jakim celu uf pracownik porusza się pojazdem po ul. Szewskiej. Poniekąd podczas kontroli drogowych jedynie co go interesowało to tylko dowód osobisty kierowcy.. nic więcej. Tak jak pisaliśmy wcześniej, zostało złożone zawiadomienie do prokuratury o przekroczenie uprawnień oraz stalking gdyż w odczuciu pokrzywdzonego to ciągłe nękanie przez strażnika odbiło się rozstrojem nerwowym a liczne bezpodstawne sprawy sądowe, wezwania na policję i straż miejską potęgują dodatkowy stres i zmieniło czas pracy jak i wolny od niego.
Niebawem pojawią się kolejne doniesienia w tej sprawie . . .
skarga.com
Zostaw komentarz