Zamiast na froncie to w sądzie! Porucznik wygrał sprawę z Państwem!
Żołnierz nie tylko musi walczyć na froncie ale i też w sądzie. Porucznik Wojska Polskiego wygrał sprawę o sprawiedliwość i dobre imię. Wracamy do bulwersującej sprawy zwolnienia porucznika Szymona Fijała, który wystąpił w Sejmie wykazując niekonstytucyjne działania wobec ludzi, związane z planowanym wprowadzeniem przymusu szczepień przeciwko COVID-19 w Wojsku Polskim.
Po pięciu latach Szkoły Oficerskiej i 4-letnim okresie oddanego pełnienia zawodowej służby wojskowej został uznany za nieprzydatnego do dalszego służenia Narodowi. Formalną przesłanką do zwolnienia była dostateczna ocena z opiniowania służbowego. Stanowiła ona podstawę do wszczęcia postępowania administracyjnego przez Dyrektora Departamentu Kadr – Gabriela Brańkę, skutkującego rozkazem personalnym zwalniającym z zawodowej służby wojskowej. Od rozkazu porucznik Fijał złożył odwołanie do Ministra Obrony Narodowej, które zostało rozpatrzone negatywnie. Decyzja Ministra została zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Zdaniem porucznika Fijała nie mająca odniesienia w faktach opinia bezpośredniego przełożonego, została ostatecznie powielona i użyta przez Ministra Mariusza Błaszczaka do wydania decyzji bez przeprowadzenia koniecznej weryfikacji. Porucznik Fijał skarżył w zasadzie wszystkie działania stawiające go w negatywnym świetle jako niezdolnego do pełnienia służby wobec Narodu Polskiego.
Sprawa porucznika Szymona Fijała miała duże znaczenie w kontekście planowanego wprowadzenia z początkiem 2022 r. przymusu szczepień na COVID-19 dla służb mundurowych, personelu medycznego i nauczycieli (głośny projekt ustawy – sejmowy druk nr 1981). W bieżącym roku sprawa ta nabrała nowego znaczenia w związku z masowymi odejściami funkcjonariuszy ze służb mundurowych.
Porucznik Szymon Fijał 27 lipca 2021 r. zabrał głos podczas obrad Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Szczepień Dzieci i Dorosłych, na którym zasygnalizował poważne łamanie praw Konstytucyjnych i Praw Człowieka, podczas szczepień żołnierzy w roku 2021, a mianowicie:
- zbieranie wrażliwych danych medycznych w celu prowadzenia statystyk
realizacji programu szczepień;
- warunkowanie udziału żołnierzy w szkoleniach od przyjęcia preparatu
przeciwko COVID-19 (oficjalnie nadal widniejącego jako szczepienie dobrowolne).
Nieprzyjęcie preparatu przekładało się na brak możliwości awansu i dalszej kariery, a
nawet całkowitą utratę pracy. Podkreślić należy, iż ten preparat znajdujący się nadal w fazie testów klinicznych nie jest wpisany na listę szczepień obowiązkowych do pełnienia służby w Wojsku. Wprowadzono go do użytku ogólnego, ale w formule dopuszczenia warunkowego – co ma szczegółowo określone regulacje. Przed samym zastrzykiem wymagana jest pisemna zgoda na przeprowadzenie tego zabiegu dobrowolnie i na własną odpowiedzialność. Nie można pominąć również przepisu art. 21a) ust 1 pkt. Ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r., o zawodach lekarza i lekarza dentysty, zgodnie z którym: „Zabrania się przeprowadzania eksperymentu badawczego na żołnierzu i innej osobie pozostającej w zależności hierarchicznej ograniczającej swobodę dobrowolnego wyrażania zgody.”
„Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Rezolucja ONZ, Międzynarodowy Pakt Praw Społecznych, Gospodarczych i Kulturalnych, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz w Europejska Konwencja Praw Człowieka są międzynarodowymi aktami prawnymi, formalizującymi przyrodzone nam prawo do wolności i decydowania o swoim ciele. Powinno to stanowić barierę ochronną przed eksperymentami medycznymi na ludziach. Ostatnie trzy lata pokazały, że nie do końca tak jest. Na każdym kroku ludzie byli traktowani w sposób instrumentalny. Tych najbardziej przeładowanych informacjami o wielkim zagrożeniu podporządkowano obostrzeniami sanitarnymi, które również w dużej mierze były bezprawne. Dowódcy, majorzy, generałowie zaczęli wykonywać wytyczne, nie będące wytycznymi wojskowymi, ale zaleceniami. Preparatu tego nie było na liście szczepień obowiązkowych w Wojsku, a przecież to dowódca bierze odpowiedzialność za swoich żołnierzy. Oni tej odpowiedzialności nie wzięli, wysłali te zalecenia w sam środek Armii, nie zważając na szkody jakie do wyrządzi schodząc na sam dół do żołnierzy szeregowych. Odpowiedzialność spadła na żołnierzy, którzy postawieni byli przed wyborem zatrzymania tej szkody na samym sobie.” – tłumaczy nam porucznik Fijał.
Czy zatem dowódcy zapomnieli o tym, że pod swym mundurem, tak naprawdę są ludźmi i w zamyśle mieli chronić Naród Polski, czyli właśnie ludzi?
Rozważmy to zatem pod kontem człowieka, ponieważ w tym wszystkim, pomijając normy i regulaminy, artykuły prawne i racje obu stron, to tak naprawdę nie wygrana czy przegrana jest na końcu tego konfliktu lecz ludzka krzywda. Ta rozprawa może mieć bardzo wielkie, albo też może nie mieć wcale znaczenia dla człowieka i dla obywatela, który stracił dużo, bądź nazbyt dużo by rozstrzygnięcie dało mu ukojenie. Ludzie nie biorący czynnie udziału w opisywanym tutaj konflikcie, pośrednio stali się ofiarami toczących się nad nimi manipulacji, decyzji i działań.
Rolą dziennikarza jest zbadanie tego tematu, przedstawienie faktów obiektywnie i nie stawanie po żadnej ze spierających się stron. Zatem nie mogłabym pominąć w tym artykule spojrzenia na sprawę również od strony behawiorystki, by zbadać prawdziwe pierwotne motywy działań stron, które założenia przecież miały ten sam cel – bezpieczeństwo Narodu Polskiego.
Człowiek w swojej żywej, jakże uczuciowej naturze, poddany silnemu stresowi ma problemy z myśleniem, ciężej jest mu matematycznie oszacować bilans zysków i strat, ponieważ bierze pod uwagę zarówno fakty jak i przesłanki targające jego emocjami. Często wybór jest spowodowany właśnie porywem tych emocji ponieważ, jesteśmy istotą czującą, a nie kalkulatorem. Nie od dziś wiemy, że wiedza z zakresu behawiorystki, daje nam najskrytsze informacje o nas, a każda informacja może być wykorzystana w dobrej lub w złej wierze.
Społeczeństwo jako kolektyw starało wtedy i stara się nadal ratować siebie i wiadomym jest siła tkwi w jedności, we wspólnym działaniu.
Izolacja i brak komunikacji, w tym przypadku człowieka dosłownie zamkniętego nie tylko na jakiś czas w domu, ale poddanego różnym działaniom na różnych innych poziomach, mógł doprowadzić do tego, że każdy został poddawany woli dominującego przekazu. Zdezorientowany człowiek szuka ratunku w postaci oddania swej decyzji komuś mądrzejszemu od siebie, szuka pomocy, wskazówki, wiedzy czyli eksperta danej dziedziny.
Duża a część społeczeństwa była zapędzona odgórnymi nakazami i zakazami w tzw. „kozi róg”. Tam każdy z osobna podjął jedyną słuszną dla siebie decyzję. Dla niektórych ta decyzja miała wielkie znaczenie i mogła być postrzegana jako ostatnia prosta. Decyzja ta zapewne była podejmowana w imię wyższych wartość, czyli dla dobra siebie i bliskich. Takie decyzje były podejmowane w społeczeństwie, w służbach mundurowych, w środowisku nauczycieli, lekarzy i innych ludzi.
Czy chodzi tutaj o wybór bycia sobą lub bycia funkcją?
Informacje o tym kim jesteśmy w świetle prawa docierają teraz do każdego zainteresowanego. Dlatego słyszymy coraz częściej w urzędach, że ludzie chcąc zakończyć lub rozpocząć daną sprawę, najpierw rozdzielają dwa aspekty, dokonują wyboru czy postrzegają siebie jako człowieka, czy jako osobę fizyczną. Osoba fizyczna w tym wypadku to postrzeganie siebie przez pryzmat swojego peselu, dowodu osobistego czyli swoistej firmy, która ma możliwość podpisywania umów i ponosi odpowiedzialność karną. Wskazuje na to Art. 43.4 Kodeksu Cywilnego, który ma brzmienie „Firmą osoby fizycznej jest jej imię i nazwisko. Nie wyklucza to włączenia do firmy pseudonimu lub określeń wskazujących na przedmiot działalności przedsiębiorcy, miejsce jej prowadzenia oraz innych określeń dowolnie obranych.”
Patrząc pod kątem pełnionych funkcji, traktowanie żołnierzy tylko jako wykonawców ról tworzących Armię Polską, jest dalece nieodpowiedzialne. Dokładniej mówiąc zmuszanie do decyzji pozbawionych zasad zdrowego rozsądku mogło spowodować ryzyko utraty Bezpieczeństwa Państwa.
Por. rez. Szymon Fijał uważa, że jako człowiek stosujący się do zasad moralnych i przysięgi wojskowej, działał w granicach prawa na rzecz ochrony zdrowia i życia swoich
podwładnych. Zgłosił nadużycia najpierw do wyższych przełożonych, a potem do
prokuratury. za co jako sygnalista doznał szeregu działań odwetowych. Uważa też, że został
zwolniony na podstawie pomówienia, gdyż zwolnienia dokonano w oparciu o dostateczną
ocenę z opinii służbowej – która może, ale nie musi być przesłanką do zwolnienia (jest
przesłanką fakultatywną). Opinii tej nie podparto żadnymi faktami świadczącymi o tym, co
dokładnie zrobił, bądź czego nie zrobił, by uzyskać zaledwie dostateczną ocenę. Poprzednie
oceny z opiniowania porucznika, to: ocena bardzo dobra – za rok 2018, ocena wzorowa – za
rok 2019 i ocena bardzo dobra za rok 2020. Historię działań odwetowych jakich doznał po
publicznym ujawnieniu naruszeń prawa, w kontekście dotychczasowego przebiegu służby,
przedstawił w drugiej wypowiedzi publicznej w Sejmie, która miała miejsce 19 lutego 2022r.
(zestawienie obu wypowiedzi można odnaleźć w filmie pt. „Wojsko dla Narodu”)
Por. Fijał złożył odwołanie od opinii służbowej, która okazała się formalnym powodem
zwolnienia. Uważa, że oceny przełożonych są nieprawdziwe i zszargały jego wizerunek jako
prawego oficera, na który pracował całą swoją służbę. Zwolnienie ze służby w taki sposób,
podczas walki o prawdziwe Wartości i Naród, spowodowało dyshonor na ogólnym wizerunku
żołnierza Wojska Polskiego zwłaszcza, że Honor żołnierza jest jego najwyższą wartością
osobistą, co dokładnie ujął to w swojej mowie podczas rozprawy z dnia 6.03.2023 r.:
„Służba wojskowa była moim powołaniem i moją pasją. Szkolenie żołnierzy dawało mi
ogromną satysfakcję. Szkoliłem tak by rozumieli co jest im powierzane. Chciałem by byli
sprawni, by umieli posługiwać się bronią, żeby wiedzieli, że jest to największą
odpowiedzialnością.
Szkolenie żołnierzy było dla mnie największym zaszczytem, moim najbardziej
odpowiedzialnym zadaniem, które przygotowywało ich do obrony wartości. To właśnie
wartości wpojone w żołnierzy posługujących się bronią są gwarancją bezpieczeństwa
przyszłych pokoleń. Dlatego tak ważne jest by wyszkolić żołnierzy, którzy mają silne zasady
moralne i poczucie sprawiedliwości. Najważniejsze podczas szkolenia było dla mnie
utrzymanie wyższego celu – zasad moralnych i poczucia sprawiedliwości. Jeżeli by się to nie
udało, to żołnierz może zostać pokrzywdzony, złamany i zawiedziony.”
Jego wystąpienie w Sejmie było poprzedzone zgłoszeniem problemu wyższym
przełożonym, co nie odniosło skutku. Kolejnym krokiem było zgłoszenie bezprawnych
procedur prokuraturze Okręgowej w Warszawie Dział ds. Wojskowych – prokuratur
postanowił odmówić prowadzenia śledztwa w tej sprawie.
Por. Fijał, zawiedziony brakiem reakcji przełożonych i organów sprawiedliwości wobec
bezprawnego narażania zdrowia i życia jego podwładnych, działając w stanie wyższej
konieczności, publicznie poinformował o łamaniu prawa podczas posiedzenia
Parlamentarnego Zespołu Do Spraw Bezpieczeństwa Szczepień Ochronnych Dzieci i
Dorosłych. Podczas tej rozprawy ujął to słowami:
„Próbowałem dać odpór degradacji wartości, na których opiera się służba wojskowa. Konsekwencje utraty tych wartości zaczęły się drastycznie urzeczywistniać podczas wymuszania na żołnierzach udziału w eksperymencie medycznym i próby wprowadzenia obowiązku szczepień przeciwko COVID-19.
„Punktem kulminacyjnym była nagła śmierć żołnierza 21 Brygady Strzelców Podhalańskich 13 kwietnia 2021 r. – śp. Grzegorz zmarł nagle – 3 dni po przyjęciu preparatu. Miał 37 lat. Następnego dnia do mojego podwładnego – kancelisty kompanii – wysłano ze sztabu brygady korespondencję pomijającą drogę służbową z poleceniem anulacji punktu do rozkazu, w którym stwierdziłem przybycie żołnierzy i skierowanie ich na szczepienie przeciwko COVID-19.
Moim obowiązkiem było pisemne stwierdzenie przybycia i ubycia moich podwładnych powołanych do służby przez dowódcę brygady z powodu, który moim zdaniem nie powinien nigdy zaistnieć. Pisząc punkt do rozkazu stwierdziłem faktyczny z realizacji podjętych na wyższym szczeblu decyzji.
W odebranej korespondencji sugerowano, aby anulować punkt świadczący o wysłaniu żołnierzy celem zaszczepienia. Zameldowałem więc o próbie wymuszenia poświadczenia nieprawdy i naruszenia drogi służbowej swojemu bezpośredniemu przełożonemu. Nie dostałem odpowiedzi;
Każdy z moich przełożonych mógł napisać anulację tego punktu – nie zrobił tego nikt – nawet sam dowódca brygady. Cała potencjalna odpowiedzialność za czyn mający znamiona fałszowania dokumentacji spadła na szeregowego żołnierza, który zdaniem wielu oficerów nie powinien myśleć, tylko wykonywać rozkazy. W tej sytuacji o żadnym rozkazie nie było mowy, ponieważ mógł go wydać tylko przełożony.
Próbowałem wyjaśnić tę sprawę i odpowiedzialność de facto spadła na mnie o czym świadczy zwolnienie mnie ze służby. Nigdy nie było sytuacji, w której nie wykonałem formalnego rozkazu, wykonywałem wszystkie postawione mi rozkazy. Zostałem zwolniony pośrednio z powodu niewykonania nieformalnego polecenia poświadczenia NIEPRAWDY.
Śmierć żołnierza, która unaoczniała konsekwencje bezprawnych decyzji wyższych dowódców, została przemilczana, a sami dowódcy starali się zabezpieczyć przed poniesieniem odpowiedzialności.”- mówił Porucznik Fijał.
Zobaczmy też jakie argumenty wytoczyła druga strona, czyli Pełnomocnik Ministra
Obrony Narodowej podczas rozprawy:
„Wysoki Sądzie, w zasadzie już wszystko zostało powiedziane już na tamtej sali: szczegółowy
referat, wystąpienie skarżącego. Wysoki Sąd słusznie zauważył, że organy prowadzą
postępowanie na podstawie akt sprawy, czyli to jest, na zasadzie pisemności. Do organu
zawiadamiającego wpłynął wniosek uprawnionego dowódcy o zwolnienie ze służby
skarżącego wskutek otrzymania dostatecznej oceny z opiniowania służbowego. Wniosek ten
został poparty przez kolejnych przełożonych. Organ pierwszej instancji analizując całokształt
sprawy, biorąc pod uwagę jednostkowe, wystawione oceny skarżącemu oraz całą treść
wniosku tego pierwszego głównego dowódcy, który tego żołnierza zna najlepiej, uwzględnił
ten wniosek wskazując, że jednak potrzeby Sił Zbrojnych – rozumiane jako szeroko pojęty
interes społeczny – przeważają w tym wypadku nad słusznym interesem strony – nad
pozostawieniem skarżącego w służbie – i wydał decyzję uzupełniającą. W wyniku
rozpoznanego odwołania, Minister Obrony Narodowej ponownie, ponownie, podkreślam
ponownie weryfikując całokształt materiałów sprawy – w toku postępowania nie zmienił się
stan faktyczny ani prawny – podzielił stanowisko organu pierwszej instancji, podtrzymał
decyzję. W ocenie organów nie zostały – wbrew twierdzeniom pana mecenasa – naruszone
jakiekolwiek przepisy materialne, ani procesowe warunkujące koniecznością uchylenia przez
sąd decyzji. Dlatego też wnoszę o oddalenie sprawy.”
Na rozprawie pojawili się zainteresowani rozstrzygnięciem sprawy: dziennikarze,
przedstawiciele służb mundurowych, w tym strażacy i żołnierze ze Stowarzyszenia Bronimy
Munduru Dla Przyszłych Pokoleń, członkowie ruchu Rodacy Kamraci oraz członkowie
Stowarzyszenie Nowa Polska Ponad Podziałami, członkowie Stowarzyszenia Polska to My – Sosnowiec i inni. Z uwagi na liczną publiczność sędzia przewodniczący postanowił, aby zgromadzeni nie opuszczali sali na czas wydania postanowienia. By uniknąć zbędnego zamieszania sam skład sędziowski opuścił salę, na czas podjęcia decyzji.
Po chwili przewodniczący składu sędziowskiego orzekł wyrok uchylający decyzję Ministra
Obrony Narodowej o zwolnieniu por. Szymona Fijała z zawodowej służby Wojskowej.
Po tej decyzji możemy śmiało powiedzieć, że czyny Porucznika i oceniająca tę sytuację
ostateczna decyzja Sądu w sposób symboliczny przywróciła prawdziwe wartości Żołnierza
Polskiego, co może dać poczucie sprawiedliwości Żołnierzom stojącym po stronie
prezentowanej przez niego postawy.
Porucznik Szymon Fijał zapytany po rozprawie czy jest zadowolony z wyniku odpowiedział:
„
Zatem dopytaliśmy jaki był jego najważniejszy cel skoro podjął się wytoczenia tego procesu?
„Chciałem przekazać, że żołnierz pomimo rozkazów, które wyznaczają mu określony zakres działania, nie przestaje być człowiekiem i bierze pełną odpowiedzialność za swoje działanie, gdyż pod mundurem kryje się drugi człowiek.”
Na ten moment wyrok jest nieprawomocny, a strona przeciwna ma prawo do zaskarżenia decyzji składu sędziowskiego. Jak ta rozprawa i jej ostateczne rozstrzygnięcie przełoży się na rzeczywistość?
Czy wytoczony prze niego proces i cel jaki chciał osiągnąć zależy w całości od Porucznika Szymona Fijała, czy od strony przeciwnej, czy może zależy od żołnierzy, którzy się temu do tej pory przyglądali, a może zależy od ludzi, a może o tych ludzi, którzy do tej pory nie wiedzieli, że są zainteresowani jej celem?
Dziennikarka Gazety Skarga.com
Anna Stec